Archiwum marzec 2008


Historia lubi się powtarzać...
29 marca 2008, 21:12

I znowu to samo. Już sama nie wiem czy mam się cieszyć czy nie. Boję się co będzie dalej. Nie wiem co mam zrobić. Co jeśli on myśli o mnie inaczej i pomyślał, że się wygłupiłam? Źle zrobiłam pisząc do niego smsa. Po raz drugi popełniłam ten sam błąd. Ja chyba już nigdy nie będę uczyć się na błędach.To wszystko dzieje się dla mnie za szybko. Nie zadążam. Zwolnijcie. Jedno uczucie nie zdążyło się skończyć, a już zaczyna się drugie. Czy to możliwe? Wcześniej wystarczało mi to, że ciągle był blisko mnie. Teraz to mi nie wystarcza. Więc co się stało? Dlaczego nie jest tak jak wcześniej. Dlaczego nie mogę przestać o nim myśleć? No i czemu jeszcze nie zapomiałam ? Nadal boli. Ile ran musi mi jeszcze  zadać, żebym zrozumiała, że nie warto?                                                                                                                                                           

I chociaż serce chce do Ciebie, nie mogę...
20 marca 2008, 15:24

Czy wiesz co to znaczy cierpieć z tęsknoty? Czy wiesz ile czasu spędza się na zadawaniu pytania "dlaczego ja"? Czy wiesz ile łez trzeba stracić by zrozumieć wreszcie, że nie ma sensu? Nie ma liczb, które mogłyby to określić. Nie chcesz się spotkać... a ja chciałam tylko Cię zobaczyć. W porządku, jakoś to zniosę. Jesteś inny niż wszyscy ale pozytywnie. Jeśli nie mam być z Tobą to niech to się skończy. Moje serce chce do Ciebie ale puścić go nie mogę...

Wiadomość do Ciebie...
20 marca 2008, 14:56

Rozumiem Cię i wcale Ci się nie dziwię. Nie rozumiesz mnie bo jesteś inny. Mi też ciężko jest Cię zrozumieć ale przynajmniej się staram. Może kiedyś Ci powiem całą prawdę: po co, dlaczego i jak to się stało. To naprawdę nie moja wina. Chciałam inaczej, wyszło nie tak. Ty możesz zapomieć, ja nie. I tylko łudzę się myślą, że może gdzieś tam Ty też nie możesz zapomieć. Boli mnie kiedy pokazujesz, że jestem niepotrzebna. Ale nie chcę Ci psuć przyszłości, chcę, żebyś był szczęśliwy. Ty pewnie wiesz co robić, a mi nikt nie dał instrukcji obsługi życia. Wiem, że Ty też masz problemy, jak każdy, ale ja jestem bezradna w tej sytuacji. Możliwe, że coś ze mną nie tak bo piszę o czymś nierealnym. SZkoda, ze akurat mi się to przytrafiło, a nie Tobie. Jestem ciekawa co byś zrobił na moim miejscu. A na końcu chciałam Cie przeprosić za moje zakochanie...

 

                      

Została tylko cisza i zapewnianie samego...
18 marca 2008, 20:07

Dziwne, pisze to co myślę a sama tak nie robię. Dlaczego jak chcę mu coś powiedzieć to mam w oczach łzy? Zauważył to, chciał coś zrobić, powiedzieć, też nie mógł, tylko patrzył bezradnie i tak staliśmy na korytarzu, bez słów, bez niczego. Nie mogłam tak dłużej, uciekłam. Kiedyś siedział w ławce przede mną, trzymaliśmy sie tak mocno jakbyśmy bali się siebie puścić. Teraz siedzi kilka klas dalej, słucha co do niego mówią i jeśli nawet obejrzy się za siebie to mnie tam nie bedzie, nie spojrzymy sobie w oczy, nie bedziemy sie bez przerwy kopać pod ławką, nie krzyknie, że kopnełam go za mocno. Najgorsze jest to, że ja nadal wierze w niego, w kogoś kto nie potrafi wierzyc w innych...